Polscy naukowcy nawołują do zaprzestania hodowli wielu ras w obecnej formie. Czy w Polsce to możliwe?
Polscy naukowcy nawołują do zaprzestania hodowli wielu ras w obecnej formie. Czy w Polsce to możliwe?

wróć... Polscy naukowcy nawołują do zaprzestania hodowli wielu ras w obecnej formie. Czy w Polsce to możliwe?

Zajmujący się rozrodem lekarze weterynarii z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu chcą by w hodowlach rozmnażać tylko te zwierzęta, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne nie wiążą się z cierpieniem, bólem czy dyskomfortem. Kynolodzy przyznają rację tym postulatom, jednak podkreślają, że bez zmian w prawie, ich spełnienie jest niemożliwe.

fot. BP Miller

– Nie wspieramy również hodowli, gdzie z dużym prawdopodobieństwem możemy spodziewać się zwiększonego ryzyka występowania wad wrodzonych u potomstwa – mówi prof. Wojciech Niżański. Oczywiście nie odmówimy pomocy w żadnym przypadku u potrzebującego zwierzęcia - nasze stanowisko dotyczy wyłącznie doboru zwierząt w zakresie rozmnażania.

Kierowana przez profesora Niżańskiego Katedra Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr przystąpiła do porozumienia Wydziałów Weterynaryjnych Niemiec, Szwajcarii i Austrii dotyczącego etyki, zasad i wartości w rozrodzie zwierząt towarzyszących.
– Nasza Katedra zajmuje się aspektami naukowymi oraz praktyką kliniczną dotyczącą fizjologii i patologii rozrodu zwierząt i świadczy specjalistyczne usługi w tym zakresie. Działalność leczniczo-profilaktyczna obejmuje m.in. badania ginekologiczne i andrologiczne, pomoc położniczą, ocenę i
konserwację nasienia, wysyłki nasienia, inseminacje oraz zabiegi chirurgiczne na narządzie rozrodczym. Przystąpienie do porozumienia to ważny krok, by dostosować się do
najnowszych europejskich standardów w zakresie zasad etyki hodowlanej – tłumaczy prof. Wojciech Niżański i podkreśla, że w praktyce jest to jednoznaczne ze stanowiskiem, że w celach hodowlanych nie powinny być użytkowane zwierzęta, których cechy anatomiczne, fizjologiczne lub behawioralne mogą wiązać się z cierpieniem, bólem czy znacznym dyskomfortem. Dotyczy to również zwierząt, w odniesieniu do których wysoce prawdopodobne jest, że ich potomstwo będzie cierpieć z powodu problemów zdrowotnych.

Naukowcy UPWr wskazują tu zarówno cechy anatomiczne przyczyniające się do znacznego cierpienia fizycznego (np. choroba zwyrodnieniowa stawów), ale też nieprawidłową czynność układu oddechowego obserwowaną zarówno w spoczynku jak i podczas wysiłku, zwężone nozdrza, czy stosunek długości kufy do długości czaszki mniejszy niż 0,3, często spotykany u psów ras brachycefalicznych. Naukowcom nie chodzi o to by np. buldogi i mopsy odeszły w zapomnienie.

– Nie popieramy zakazu hodowli poszczególnych ras, tworzenia list takich ras, ponieważ niezmiennie zależy nam na dialogu z hodowcami i odpowiednim doborze zwierząt do rozrodu, co
przyczyni się do poprawy statusu zdrowotnego psów i kotów w obrębie ras – podsumowuje prof. Niżański.


- To oczywiste, że etycznie prowadzona hodowla psów rasowych nie może sobie pozwolić na przeznaczanie do rozrodu zwierząt chorych – uważa międzynarodowy sędzia kynologiczny Remigiusz Czech z OSPR Kennel Club – a tym samym takich, które cierpią z powodu budowy anatomicznej czy odziedziczonych cech behawioralnych. I cieszy mnie fakt, że naukowcy z Wrocławia zaznaczają, że nie popierają zakazu hodowli poszczególnych ras. Są państwa w Europie gdzie wprowadzono takie rozwiązania i doprowadziły one jedynie do zwiększenia liczby pseudohodowli.

Jak podkreśla Remigiusz Czech, jedynym dobrym rozwiązaniem jest zmiana prawa, które wymusi hodowlę zwierząt zdrowych.
- Moja rodzina od około 50-ciu lat zajmuje się hodowlą psów z krótką kufą. Wcześniej były to boksery, później pierwsze w Polsce buldogi angielskie oraz mopsy. Jeśli ktoś uważa, że każdy buldog czy mops cierpi to się grubo myli, ale zgadzam się z opinią, że wielokrotnie do hodowli przeznaczane były i są psy, których budowa nie jest odpowiednia. I to nie tylko w Polsce.

Nakaz hodowli psów zdrowych w Polsce byłby obecnie martwym przepisem.
- Polskie prawo nie daje możliwości odpowiedniego nadzoru nad stowarzyszeniami hodowców, więc jakim sposobem ma dać możliwość nadzoru nad etyczną hodowlą? - pyta retorycznie Remigiusz Czech i dodaje: - Wprowadźmy nadzór nad klubami kynologicznymi, nakaz hodowli psów o odpowiedniej budowie anatomicznej i cechach behawioralnych, ale dla wszystkich klubów, a później, ograniczmy handel tzw. „rasowymi bez rodowodu” poprzez zakaz oferowania psów w internetowych serwisach ogłoszeniowych. Takich regulacji oczekują uczciwi hodowcy.

Okazją do omówienia tematu dobrostanu zwierząt, w tym psów, w hodowlach jest III Kongres Praw Zwierząt, który w piątek 22 września odbya się na Uniwersytecie SWPS w Warszawie, a jednym z prelegentów będzie Remigiusz Czech.

(BKJ)