Większa kontrola nad klubami hodowców – po wyborach zmiany!
Większa kontrola nad klubami hodowców – po wyborach zmiany!

wróć... Większa kontrola nad klubami hodowców – po wyborach zmiany!

-Małymi krokami, ale konsekwentnie wprowadzimy zmiany ustawowe: chipowanie i nadzór nad stowarzyszeniami hodowców psów i kotów rasowych – mówiła podczas III Kongresu Praw Zwierząt posłanka PO Dorota Niedziela.
Uczestnicy Kongresu mówią w tej kwestii jasno: Po wyborach przyjdzie czas na zmianę.
fot. PIXINIO

Bez kontroli nad stowarzyszeniami hodowców nie będzie możliwa kontrola nad tym czy w hodowlach jest zachowany dobrostan oraz to czy do rozrodu przeznaczane są psy zdrowe, pozbawione wad. Zgodnie podkreślali to uczestnicy Kongresu.

Jednym z prelegentów był sędzia kynologiczny OSPR Kennel Club Remigiusz Czech, który w swoim wystąpieniu także nawoływał do zmian. Do nadzoru nad stowarzyszeniami.
Projekt zmian ustawy, który powstał w zespole Pełnomocnika Ministra Rolnictwa ds. ochrony zwierząt przedstawiła dr inż. Katarzyna Fiszdon. Zakłada on konieczność rejestracji stowarzyszeń hodowców przez MSWiA oraz m.in. kontrolę hodowli przez Inspekcję Weterynaryjną i osoby upoważnione przez zarząd stowarzyszenia. Projekt nie spotkał się z przyjaznym odbiorem większości uczestników. Podkreślano, że choć intencje są dobre to projektowane zmiany są niewystarczające.

Prelegenci III Kongresu Praw Zwierząt

- Projekt, który przedstawiła pani doktor Fiszdon jest dobrą bazą do zmian – uważa posłanka Inicjatywy Polskiej (Koalicja Obywatelska) Katarzyna Piekarska – Nadzór musi być. Trzeba się zastanowić czy nie należałoby wzmocnić organów państwowych takich jak Inspekcja Weterynaryjna, aby mogły skutecznie kontrolować hodowle.

Dr inż. Fiszdon odpowiadała na wiele pytań dotyczących projektu, przede wszystkim odnośnie wymogów jakie miałyby spełniać stowarzyszenia by móc wydawać metryki i rodowody: - Nie jest prawdą, że wymogiem będzie przynależność do organizacji międzynarodowej. Jeśli taka przynależność jest to stowarzyszenie może zawrzeć tę informację we wniosku, ale obowiązku nie ma.
- Przynależność do organizacji międzynarodowej to zapora iluzoryczna – mówiła, krytykując projekt, mecenas Katarzyna TopczewskaOrganizację, podobnie jak samo stowarzyszenie można sobie założyć np. u naszych wschodnich sąsiadów.

Kwestią, która wydaje się być najbliższa rozwiązaniu, jest wprowadzenie obowiązku znakowania psów mikrochipami i rejestracja tych numerów: - Chipowanie jest mało kontrowersyjne – mówiła Dorota Niedziela – także jeśli złożymy projekt, który będzie dotyczył tylko chipowania to myślę, że w nowej kadencji Sejmu uda się to zrobić. Walka z pseudohodowlami będzie realizowana zaraz po tym, krok po kroku.

W Kongresie brali udział politycy z partii opozycyjnych. Jednak podobne głosy można usłyszeć w obozie rządzącym. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy politycy PiS nie chcą poruszać podczas kampanii wyborczej tematów związanych z ochroną zwierząt, ponieważ wywołuje to negatywne wspomnienia związane z projektem nazywanym „Piątką dla zwierząt”. Spotkał się on z bardzo negatywnym odbiorem głównie na wsi, a poruszenie tej kwestii obecnie mogłoby zaszkodzić Zjednoczonej Prawicy przy urnach wyborczych.
W szeregach rządzącej partii mówi się o tym, że kwestia rejestracji hodowli psów rasowych w Powiatowych Inspektoratach Weterynarii musi być dostosowana do wymogów prawa europejskiego i najlepiej załatwić tę sprawę nową ustawą, która rozwiąże, po latach, problem stowarzyszeń kynologicznych, niezachowujących odpowiednich standardów.

(BKJ)