wróć... Czy greccy i hiszpańscy politycy chcą zabić kynologię?

Niepokojące wieści nadchodzą z Południa Europy. Greckie i hiszpańskie władze, pod przykrywką walki z bezdomnością zwierząt, zamierzają zamykać hodowle psów. Quo vadis, Europo?
Hodowcy psów rasowych z tych krajów zaalarmowali swoich przyjaciół z innych państw. Zbierane są podpisy pod petycjami skierowanymi przeciwko groźnym zapisom. O ile nakazy sterylizacji psów niehodowlanych można zrozumieć, ponieważ faktycznie mogą się przyczynić do ograniczenia bezdomności zwierząt, o tyle zakaz prowadzenia hobbystycznych hodowli jest absurdem. Jeszcze większym jest to, że hodowanie psów miało by być zarezerwowane jedynie dla dużych zakładów. Brzmi to strasznie. Zwierzęta towarzyszące nie są drobiem czy bydłem, a przecież nawet w przypadku kurczaków czy krów, bardziej docenia się małe rodzinne gospodarstwa niż wielkie masowe zakłady. Kynologia opiera się na małych, hobbystycznych hodowlach. Hodowanie psów w dużych fabrykach to zaprzeczenie kynologii. To jest właśnie to z czym należy walczyć i do czego nie wolno dopuszczać.

Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie greccy i hiszpańscy hodowcy mogą planować wyprowadzkę fot. Andrew Lancaster

Psy rasowe to hobby, miłość, pasja. Politycy w Grecji i Hiszpanii chyba tego nie rozumieją fot. Karel van der Auwera
Greccy i hiszpańscy hodowcy podnoszą kolejne argumenty. Uważają, że ich rodzime rasy będą zagrożone. W masowych przedsiębiorstwach będzie się hodowało tylko te rasy psów, które są popularne. To co przestanie być opłacalne, nie będzie produkowane – brzmi brutalnie ale to prawda. Jak inaczej można określić psy pochodzące z takich zakładów? Dla szefów tych firm będą produktem.
Nie będzie rodowodów, kontroli nad chowem wsobnym. Przestanie się przykładać wagę do wzorców ras. Nie będzie przecież wystaw psów rasowych. Wszystkie największe światowe organizacje zrzeszające hodowców psów rasowych wymagają w swoich regulaminach aby hodowle posługujące się ich znakami były hodowlami amatorskimi. Grecja i Hiszpania po wprowadzeniu proponowanych przepisów zniknęłyby z kynologicznej mapy świata. Byłyby białymi plamami. Żaden rodowodowy pies nie posiadałby rodowodu wydanego w Grecji czy Hiszpanii. Wiele rodzimych ras, jak np. Kritikos Lagonikos przestałyby istnieć. Na myśl przychodzi żart. „Ładnego ma pan psa, panie sąsiedzie. Co to za rasa? - O, proszę, to taka grecka rasa. Nazywa się PARE – RAS”
I właśnie takie „parerasy” byłyby w Grecji hodowane po wprowadzeniu szkodliwych dla kynologii zmian.

Kritikos Lagonikos - rasa, która prawdopodobnie wyginie jeśli wejdą w życie zmiany proponowane w Grecji
Proponowane zmiany w Hiszpanii nie są obecnie tak szeroko omawiane, nie wiadomo dokładnie na czym miałyby polegać. Szerzej, od jakiegoś czasu, dyskutuje się o zmianach prawa w Grecji, ale organ, który je proponuje czyli Kancelaria Premiera Grecji nie jest skora do odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania. W sprawę te włączyła się Ambasada Grecji w Polsce. Liczymy na to, że jej pośrednictwo, pomoże naszym dziennikarzom otrzymać odpowiedzi na zadane premierowi Kiriakosowi Mitsotakisowi pytania.
(BKJ)